piątek, marca 02, 2007

Rudyard Kipling w świecie dzisiejszym



Współczesność nasza dopiero zaczyna odkrywać Kiplinga na nowo. W obecnym stanie rzeczy zainteresowanie, albo uwielbienie nawet, dla tego twórcy istnieje na dwóch zgoła odległych od siebie poziomach; zwyczajnego miłośnictwa i badań literackich najbardziej subtelnych. Studenteria natomiast i ogół młodej inteligencji w krajach mowy angielskiej Kiplingiem nie interesuje się wcale.

Przed paru laty ( 1965 ) na jednym z uniwersytetów amerykańskich usłyszałem, że jeżeli podejmę temat kiplingowski- nie znajdę w ogóle słuchaczy, wobec czego podjąłem tematykę inną (Szekspir i T.S. Eliot). 

Oczywiście niektóre dzieła Kiplinga, jak Księgi Dżungli, Kim, bajki dla dzieci, nie utraciły poczytności w skali światowej, ale przywiązuje tę wielką rzeszę wiernych czytelników do autora pewna właściwość jego wizji, którą łatwiej odczuć niż określić; za czym idzie, iż rzesza ta jest gromadą miłośniczą niemą.

Przy tym pisma okresu późniejszego, przez krytyków dziś najwyżej cenione, do ogółu nie docierają. Co się tyczy zaś uczonych w piśmie, to badacze zaawansowani wiedzą dziś, że sądy wczorajsze o Kiplingu są albo niewystarczające, albo fałszywe, do wypowiedzi dojrzałej zaś na ogół nie czują się przygotowani. 

Oddziaływa tu bezpośrednio dziwność utworów doby ostatniej, które jednak najbardziej fascynują. „ To trudniejsze niż Finnegan’s Wake”- wyraził się jeden z amerykańskich uczestników niedawnego(1964) zjazdu badaczy literatury w Nowym Jorku, gdzie na komisji poświęconej rewaluacji Kiplinga było tłoczno. Dodał też, że nie zdarzyło się, żeby spośród studentów w jego seminarium znalazł się ktoś zdolny zorientować się w strukturze noweli
The Gardener ( Ogrodnik ), która jest przykładem sztuki Kiplinga najwyższym może.

[...]Nie wyczerpano problematyki i nie wyjaśniono spraw wielu, ale obecnie stwierdzić można, że na twórczość Kiplinga padło jednak, choć za sprawą niewielu tylko piór, światło nowe. Mniejsze przy tym dla rewaluacji znaczenie ma faza indyjska, choć niektóre wczesne opowiadania, jak On Greenhow Hill ( Na wzgórzu Greenhow) albo „Without Benefit of Clergy” ( Bez przywileju) zapowiadają już przyszłego mistrza, artystę o wyjątkowym darze widzenia i współczucia.

Urodził się Kipling, jak wiadomo, w Indiach w rodzinie angielskiej. O aurze estetyzującej domu świadczy już nadane chłopcu imię Rudyard, nazwa malowniczego angielskiego jeziora w Staffordshire. Ojciec był uczonym etnografem, matka pisała wiersze. Do bliższego kręgu rodzinnego należeli m.in. poeta William Morris i malarz prerafaelita Edward Burne - Jones, w którego domu młodzieniec jako sztubak nieraz w Londynie przebywał. Przedtem, w zaraniu życia już, w kołysce, przyswoił sobie elementy indyjskiego folkloru; w pisarstwie własnym zaś modłę estetyczną epoki bardzo rychło przezwyciężył. Cała bogata twórczość okresu wcześniejszego przedstawia się nam jako jedyna w swoim rodzaju anglo- indyjska symbioza. Zamyka się ten okres powieścią Kim (1900) , po czym w prozie Kipling do tematyki indyjskiej już nie wraca, w poezji także nie odnawia ekspansji motywów imperialnych i oceanicznych.
Natchnienia odtąd użycza mu od dostatkiem mała angielska wyspa ze swą wielowiekową historią i tradycja, niekiedy także Francja.

Głównie ta faza późniejsza ukazuje nam dziś Kiplinga w nowym świetle, pozwala także lepiej zrozumieć twórczość wcześniejszą. Najpierw był to bajarz, epik, według wyrażenia Andre Maurois, jedyny spośród współczesnych, który umiał trwale narzucić wyobraźni ludzi dzisiejszych mity nowe. Z kolei miejsce narracji epickiej zajął typ konstrukcji na pierwszy rzut oka zagadkowej, która- gdy sens jej przejrzeć- użycza czytelnikowi wzruszeń o intensywności poetyckiej.

Elementy barwności, informacji, opisu zanikają prawie doszczętnie, tym większa rola przypada w udziale kompozycji do ostatniego rozdziału przemyślanej.[…]
Typ artystycznej struktury, która najwyższą przyjemność sprawi dopiero w dłuższym doświadczeniu czytelniczym, to oczywiście zaprzeczenie tego co się pospolicie nazywa robotą dziennikarską.
Tu już, jak zauważył T.S. Eliot, odsuwamy się na ogromny dystans od opowiadacza i nawet od patrioty, co za obowiązek swój uważał przedstawić rodakom jasne pewne rzeczy, na które woleli nie patrzeć. 
Bez wątpienia musiał Kipling przewidywać, że ani za jego czasów, ani może i przyszłości dalszej nie znajdzie się wielu czytelników, którzy zechcą zadać sobie trud dotarcia do znaczeń parabolicznych, uchwycenia powiązań aluzyjnych, czy choćby tylko potrafią ocenić precyzję obserwacji, celowość doboru i układu motywów, celność idiomu i słowa.

Powstają pod piórem poety nieprawdopodobne symbole; szubienica co najmniej przy czterech różnorodnych okazjach staje się pretekstem do uwydatniania supremacji uczuć sympatii albo miłości, jak we wczesnym już wierszu do matki;
If I were hanged on the highest hill
I know whose love would follow me still (…)
If I were damned of body and soul
I know whose prayers would make me whole.

Motywy uzdrowieńcze to sfera szczególnie ważna w twórczości późniejszej, w dziele uzdrowienia zaś osobliwie pomocne bywa, w planie tych kompozycji, ofiarne serce człowieka albo psa. W tej kategorii utworów arcydziełem jest nowela „The Wish House” ( Dom spełnionych pragnień), gdzie starej kucharce ( za której osobą ukrywa się , być może, sam autor) udaje się sposobem nadprzyrodzonym przejąć na siebie niedolę cudzą – niszczącego organizm raka. Kipling- artysta nie był w rzeczywistości ani dziennikarzem, ani propagandystą politycznym. 

Czas, sprawdzając dzieło, coraz wyraźniej ukazuje autora, jakim naprawdę był – przyjacielem całego świata.
Tworzywo do swych utworów najintymniejszych czerpie z pokładów uczucia głębszych niż pasja polityczna. Rzecz zrozumiała, że urodzony w Indiach pisarz mógł uważać imperium angielskie za rzecz wielką, dla niego było ono bynajmniej nie programem, lecz zastaną rzeczywistością , równie wspaniałą jak dla poetów rzymskich za Augusta Imperium Romanum. Ale wyjątkowo tylko, jak we wstępie do pieśni Anglików, uderza Kipling w ton zarozumiałej chwalby. Z czasem swojej poezji patriotycznej przeznaczy głównie satyryczną i ironiczną funkcję. W pewne wielkie zalety swojego narodu wierzył mocno, ale ostrą krytyka wytrącał go z samoupojenia.

Nie mógł związać się na trwale z polityką czynną. Nie wierzył w zdolność demokracji parlamentarnej do utrzymania imperialnego dziedzictwa, i tym samym, w warunkach angielskich, pozostać musiał na uboczu od działalności dwóch politycznych stronnictw, z których żadne go nie zadowalało. Chciał pozostać i pozostał pisarzem -patriotą niezależnym, konsekwentnie odrzucał przeto wszelkie ofiarowane sobie tytuły i ordery.[…]


Witold Chwalewik

(obszerne fragmenty tekstu z lat 60-tych ub. wieku)

--------------------------------------------------