
Tuż po śmierci pisarza napisał artykuł
nekrologowy do krakowskiego "Czasu".
Oto on:
Rudyard Kipling (1865-1936)
I
Króla Jerzego V, którego postać pozostanie symbolicznie
skojarzoną z przełomowym okresem historji, o kilka dni na drodze wieczności
poprzedził poddany i osobisty przyjaciel jego, znakomity pisarz, którego dzieła
również pozostaną jakby emblematem pewnej doniosłej fazy dziejów angielskich i
polityki angielskiej.
Odkąd W. Brytanja przez powstanie Stanów Zjednoczonych w
XVIII wieku utraciła główny blok swych posiadłości kolonjalnych, począł się
rozwój nowego światowego Imperjum na miejsce dawnego; rozwój ten ciągnie się od
odkrycia Australji poprzez zdobycze ery napoleońskiej do zbadania i podziału
"czarnego kontynentu", Afryki, i sięga swego szczytu z końcem XIX
wieku.
Potężnym wstępem do tej nowej epoki imperjalizmu było
owładnięcie trzystumiljonowym kolosem terytorialnym Idyj, - w zasadzie dzieło
zdobywczego genjuszu Roberta Clive w XVIII wieku. Indje też aż do naszych
czasów pozostają naczelnym klejnotem korony brytyjskiej, i wokoło zagadnienia
bezpieczeństwa drogi do Indyj grupują się w XIX i jeszcze w XX-tym stuleciu
wszystkie główne problemy europejskie i azjatyckie wielkiej polityki
brytyjskiej, od śródziemnomorskich do dalekowschodnich.
O Kiplingu powiedziano, że "zdobył dla Anglji nanowo
Indje". Zdobył je w każdym razie dla angielskiej świadomości narodowej, a
odkrył ja nanowo dla całej literatury powszechnej naszych czasów. Do tego
dzieła odkrywczego był przeznaczony przez urodzenie i wczesne koleje losu: syn
profesora sztuk pięknych w angielskiej uczelni w Bombay, spędziwszy dzieciństwo
wśród rojów służby hindustańskiej, co mu prawiła odwieczne bajki Wschodu, po
ukończeniu szkoły średniej w Anglji powrócił do Indyj, by tam w młodzieńczym
jeszcze wieku wstąpić do zawodu dziennikarskiego. W Indjach też, w
bezpretensjonalnych ramach wydawnictwa, sprzedawanego po kioskach kolejowych
jako lektura na podróż, pojawiają się pierwsze tomiki jego nowelek i wstępnym
bojem zdobywają sobie odrazu wielkie powodzenie przez objawiony od samego początku
niepospolity talent narratorski.
Przedstawiając w "Prostych opowieściach z gór"
(1887) intryżki i ploteczki, małe komedie i małe tragedie wśród angielskiego
świata oficersko - urzędniczego w Indjach, Kipling ( jak często młodzi,
początkujący pisarze) sili się na postawę zblazowanego cynizmu i satyrycznej
ironji. Ogromny a tajemniczy świat tubylczy Indyj obchodzi go tylko jako
malownicze tło panoramiczne, otchłannie odmienne od gromadki białych władców i
zabawnie niedocieczone w swojej psychice. To się dziwuje - nie bez uśmiechu -
naiwnej postawie Hindusa i Hinduski wobec konwencjonalnych kłamstw naszej
cywilizacji, to z otwartemi już drwinami - w "Mieście straszliwej
nocy" (1890) - przedstawia bezowocne wysiłki rozpolitykowanej
pół-inteligencji hinduskiej nad prowadzeniem postępowego samorządu gminnego, -
to wreszcie w rozkosznej sielance wspomina gadki hindustańskie, opowiadane
przez służbę hinduską dziecku białych panów, - ("Wee Willie Winkie",
1888).
W pośrodku pomiędzy kastą urzędniczą, którą poznał zbyt
dobrze, a światem tubylczym, którego zrozumieć nie mógł, Kipling upodobał sobie
już w tym okresie prostodusznego jak dziecko szeregowca angielskiego w
garnizonach indyjskich, - i zaczyna rehabilitować tego żołnierza najemnego,
którym dotąd społeczeństwo angielskie wysługiwało się nie bez wzgardy. Każąc
trzem takim żołnierzom - londyńczykowi, kresowcowi z Północy i Irlandczykowi -
wieść rozhowory we właściwych sobie odmianach gwary )"Trzej
żołnierze", 1888) Kipling objawia zdolności świetnego humorysty. Od
niewinnych figlów garnizonowych, opowiedzianych w tych nowelkach, wzniesiemy
się niebawem w "Balladach koszarowych" (1892) na wyższy poziom
bohaterstwa skromnego żołnierza po wszystkich rozlicznych teatrach wojen
kolonjalnych na najdalszych krańcach Imperjum, a także w wyższą sferę uczucia,
gdy się dowiadujemy, jak nieprzeparty czar Wschodu działa na te proste dusze
("Mandalay").
II
Wyższy ton w późniejszych obrazkach z życia
żołnierskiego, był wynikiem znacznego rozszerzenia widnikręgów autora. Poznawszy
na dalekich podróżach dziennikarskich rozległe połacie kuli ziemskiej, od
Ceylonu do Afryki Południowej i od Japonji do Stanów Zjednoczonych, gdzie z
żoną Amerykanką spędził cztery lata życia, Kipling, bogaty w doświadczenie na
światową skalę, kusi się o wielką powieść psychologiczną w nowoczesnym stylu.
"Światło, które zagasło" (1890), to obraz tego świata cyganerji
dziennikarsko-artystycznej w Londynie, do którego Kipling wszedł pod
przewodnictwem brata żony, literata amerykańskiego. Tragedia malarza, tracącego
światło wzroku, ma za źródło tragedję miłosną: ukochana kobieta odtrąciła go
dla chimery własnego powołania artystycznego. Potępiając to poświecenie
szczęścia dla urojeń a zarazem kreśląc wzruszający obraz przyjaźni między
malarzem a dziennikarzem, Kipling tu nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni
daje wyraz zasadniczemu antyfeminizmowi i antyerotyzmowi swego na wskroś
męskiego i po staro-angielsku purytańskiego ducha.
Szczęśliwszym pomysłem, niż ta wycieczka w obcą
Kiplingowi naogół sferę subtelności psychologicznych, był powrót do rodzimego
świata Indyj, dokonany w największem dziele jego życia - w "Księgach
dżungli" (I-1894, II-1895r.) Idąc śladami ojca, co napisał książkę
"Człowiek i zwierzęta w Indjach", Kipling zastanawia się nad tą tajemniczą
zażyłością, która w Indjach, dzięki bliskiemu pożyciu z przyrodą puszcz i
dzięki prastarym wierzeniom religijnym, łączy świat ludzki ze zwierzęcym. A
przypomniawszy sobie opowiadania - na faktach autentycznych oparte - o
dzieciach ludzkich, wychowanych wśród zwierząt leśnych, rozsnuwa przed nami
szereg czarownych bajek o swym bohaterze Mowgli, wyrastającym wśród zwierzęcej
społeczności dziewiczego lasu indyjskiego. Od czterdziestu lat Mowgli i
otaczające go zwierzęta leśne - od takich przyjaciół i doradców, jak wilk,
pantera, niedźwiedź, słoń i pyton, do wrogów, jak tygrys, i zdrajców, jak
kobra, - to wszystko dobrzy znajomi nieprzejrzanych rzesz czytelników, młodych
i dorosłych we wszystkich krajach świata. Zwierzęta w bajce kiplingowskiej ani
tak natrętnie nie noszą maski przymiotów ludzkich, jak tradycyjne typy
zwierzęce odwiecznego baśniopisarstwa europejskiego, ani znowuż nie ukazują nam
obrazu walki o byt w tej nagiej srogości, jaką nam objawia nauka biologiczna.
Puszczą kiplingowską rządzi mistyczne "prawo
dżungli", większą cieszące się powagą i siłą wykonawczą, niż , powiedzmy,
dzisiaj pakt Ligi Narodów. A czy w tem ujęciu rzeczy jest morał, czy satyra, to
już wolno sobie dośpiewać każdemu czytelnikowi, zależnie od wieku, doświadczeń
życiowych i temperamentu. Raz jeszcze wrócił Kipling do bajek zwierzęcych w
"Takich sobie historyjkach" (1902), tym razem podając je w rozkosznej
naiwności wschodniego bajczarstwa i przez to właśnie raz jeszcze zjednywując
sobie czytelników zarówno młodocianych, których bierze fantazją, - jak
dorosłych, których czaruje humorem.
Tymczasem jednak nastroje całego pokolenia Anglików
współdziałały z wrażeniami, jakie wyniósł Kipling ze swych podróży po
wszystkich częściach światowego imperjum, by go zrobić tym piewcą imperjalizmu
brytyjskiego, którym się stał w ostatniej fazie swej twórczości i do końca
konsekwentnie pozostał. W "Siedmiu morzach" (1896) i w "Pięciu
narodach" (1903), z uniesieniem śpiewa o wielkości i dostojeństwie
światowej potęgi brytyjskiej, nad którą słońce nie zachodzi, a w sławnej pieśni
na 60 -lecie panowania Wiktorii, "The Recessional" (1897), wyśpiewał
klasyczny hymn mesjanizmu brytyjskiego, przedziwnie łączący dumę narodu
wybranego z kornem poczuciem wielkiej odpowiedzialności cywilizacyjnej.
III
Osiadłszy wśród
sielskiej przyrody i prastarych zabytków Anglji południowej, otoczony
szczęśliwą gromadką trojga dzieci, Kipling dzieciom tym przedewszystkiem w
miłych i łagodnych książkach "Puck of Pook's Hill" (1906) i
"Rewards and Fairies" (1910), opowiada naprzemian o otaczającej
rzeczywistości wiejskiej, o wojownikach i panach dawnych czasów i o elfach i
koboldach starych wierzeń ludowych. Do młodzieży nietylko jako audytorium, ale
jako przedmiotu twórczości, wciąż w tych latach z upodobaniem powraca
wyobraźnia literacka Kiplinga. Jeszcze w "Odważnych wodzach" (1897)
żartobliwie przedstawił nieoficjalne wychowanie rozpieszczonego miljonerskiego
synka amerykańskiego przez połów wielorybów na nowofundlandzkim statku
rybackim; a w powieści "Stalky i Spółka" (1899), najlepszej
angielskiej książce o życiu chłopców szkolnych, wystawił pomnik pomnik temu
oficjalnemu wychowaniu w najlepszych angielskich tradycjach karności,
zaradności i gentlemaństwa, jakie sam niegdyś otrzymał w szkole internatowej na
skalistem wybrzeżu devońskiem. Chłopcem także jest bohater książki, w której
Kipling triumfująco raz jeszcze powraca na grunt indyjski: "Kim"
(1901). W kinematograficznym niemal szeregu obrazków wędrówki osobliwej pary -
małego urwisa i sędziwego mnicha-żebraka - po gościńcach i bazarach Indyj, raz
jeszcze roztacza nam autor przed oczyma całe bogactwo barw i kształtów tego
dziwnego świata, ale też raz jeszcze wykazuje, że w przepastne głębie starej
cywilizacji i psychiki rasowej Wschodu wniknąć nie jest zdolny. Bez porównania
głębsze zrozumienie dla umysłowości różnych ras kolorowych okazał nowy pisarz o
tematach egzotycznych - Józef Conrad, którego pierwsze dzieła zresztą sam
Kipling witał ze szczerem podziwem.
Puściwszy w świat w ciągu ćwierćwiecza trzydzieści tomów
prozy i poezji, otrzymawszy w r.1907 nagrodę Nobla, jako wyraz sławy, świat
cały już obejmującej, Kipling rychło po czterdziestce, przestaje świat ten
zadziwiać nowemi pomysłami i twórczością na wielką skalę. Wyczerpany snać
przedwcześnie po żywiołowej płodności wczesnego wieku męskiego, pióra wprawdzie
i nadal aż do końca z rąk nie wypuszcza, ale poświęca je teraz głównie
łatwiejszym rodzajom pisania - publicystyce politycznej i literaturze
okolicznościowej. W dość licznych jeszcze zbiorach nowel i wierszy, powtarzają
się wciąż dawne tematy, a w artykułach i szkicach - dawne hasła. Do większego
dzieła natchnęła go już tylko bohaterska śmierć syna na wojnie: napisał z całym
swym dawnym polotem historję losów i czynów wojennych tego pułku, w którym syn
służył (1923). W ostatnich latach mile gwarzy o przedmiotach długoletnich
upodobań: o psach i ich przywiązaniu do człowieka (1930), o pięknie i uroku
Francji (1933), wreszcie o kolejach własnego żywota (1932); ale w dziedzinę
tych poważnych i ciężkich zagadnień, które poruszają cały powojenny świat
angielski, wkraczać nie umie i nie chce. Boć świat to bardzo odmienny od tego,
który był natchnieniem jego najlepszych dzieł - zmieniła się do gruntu
struktura i psychika społeczeństwa angielskiego, jak nam o tem mówi cały zastęp
pisarzy-społeczników, od Galsworthyego do Aldousa Huxleya; zmienia się też do
gruntu struktura imperjum, jak nam o tem znowuż mówią i statut westminsterski z
r.1931 i coraz donośniej w świecie rozlegające się wołania kolonjalnych ludów kolorowych
o usamowolnienie polityczne.
Jeżeli wiec dziś, gdy stoimy nad jego mogiłą, Kipling
przedstawia się nam, jako pisarz, istotą swych natchnień rdzennie zespolony z
przedwojennym porządkiem rzeczy w wielkim imperjum brytyjskiem, nie znaczy to bynajmniej,
by potomność w nim miała widzieć zjawisko o znaczeniu li tylko historycznem. O
ile chodzi o przedmioty jego twórczości, odkrył dla literatury nietylko Indje,
ale odkrył także takie nawskroś aktualne i dzisiaj tematy, jak życie i piękno
maszyny, jak wdzięk i godność sprawnej pracy zawodowej dobrego
robotnika-specjalisty. O ile chodzi o formę i technikę, stanął przed oczyma
całego pokolenia jako najdoskonalszy wzór wirtuozyjnej kompozycji i kunsztu
narratorskiego w dziedzinie rodzaju znowuż na wskroś nowoczesnego i dziś nadal
wysoce żywotnego, mianowicie noweli; a dokonał tego w okresie, gdy analiza
psychologiczna rozpanoszyła się w literaturze aż do zupełnej niemal zatraty
sztuki opowiadania. O ile wreszcie chodzi o treść ideowo-moralną jego posłannictwa,
to poza politycznemi hasłami imperjalizmu z ery od Disraelego do Józefa
Chamberlaine - i ponad temi hasłami - stoją te głoszone przez Kiplinga stałe
angielskie zasady rycerskości i dzielności, męstwa i wytrwania, karności
społecznej i niezależności indywidualnej, które od purytanizmu żołnierzy
cromwelowskich ciągną się jednem pasmem przez historję narodu i stanowią
prawdziwą tajemnicę jego wielkich dokonań.
Roman Dyboski, 1936 (Zachowano pisownię oryginalną profesora)