wtorek, czerwca 05, 2018

Prorok imperializmu


                   


Literat wpłynął na politykę może więcej niż politycy —  Z Indii do Devonu
— Dziennikarstwo jako początek  — Indiami musi rządzić za Hindusów -  Anglik
  —  Pochwa­ła „II  Oddziału"  — Mowgli jako praojciec Tarzanów —
Co się ziściło i to co zawiodło. 

Pięknoduchy an­gielskie kpiły so­bie z Rudyarda Kiplinga już od początku na­szego wieku — ale nic sobie z tego nie robiły i czytały go sze­rokie koła spo­łeczeństwa. Myli się też niewątpliwie George Sampson, który tak ocenia je­go wpływ: „Mr. Kipling najwięcej zrobił dla imperium nie przez myśle­nie czy pisanie kategoriami imperialistycznymi, lecz przez artystyczne obja­wienie IndjiAnglikom." Nadzwyczaj popularne utwory autora „Kima“ są­czyły czytelnikom w dusze jego idee i kto wie, czy imperializm, a więc i imperium, nie zawdzięcza mu więcej, niż Józefowi Chamberlainowi i Cecilowi Rhodesowi razem wziętym. Trzeba z tego zdać sobie sprawę dziś, 
w sie­demdziesiątą rocznicę urodzin Kiplinga.

Jak kształtowała się indywidu­alność wielkiego pisarza, najłatwiej zrozumieć z faktów, dotyczących jego rodziny i młodości. Ojciec był kusto­szem muzeum w Lahore w Indjach,ale syna, urodzonego w tym mieście, wysłał na naukę do ojczyzny, do hrab­stwa Devon, skąd pochodzili imperjaliści XVI w., ci, co opłynęli świat do­okoła, łupili hiszpańskie posiadłości w Ameryce, handlowali murzynami i po bohatersku odparli Armadę. 
Sama nazwa miejscowości przypomina sła­wiącą ich (i mocno antykatolicką) po­wieść Kingsley'a „Westward Ho“, a gimnazjum przeznaczone było dla sy­nów urzędników i oficerów, a więc dla przyszłych administratorów, obrońców i poszerzycieli imperjum.

 Kipling opisał później — z pewnemi zmianami — ten zakład w „S t a l k y m  i  s p ó ł c e “ (1898), tym hymnie na cześć szkół angielskich starego typu, zwra­cających więcej uwagi na charakter i na sporty, niż na przedmioty nauki.
Atoli już w r. 1882 widzimy Kiplinga w redakcji gazety w Lahore — rnów przeznaczonej dla oficerów i urzędników (" Civil and Military Gazette"). 

Charakterystyczny jest też tytuł jego pierwszego zbiorku wierszy, głównie towarzysko-satyrycznych, 
— „P i o s n k i  d e p a r t a m e n t ó w “ (1886). Rów­nocześnie zaczynają się w piśmie ukazywać pierwsze nowele, które w r. 1887 wypełnią już książkę, 
zatytuło­waną „P r o s t e   o p o w i e ś c i  z  p a g ó r k ó w “ (z pod Himalajów). 
W ciągu trzech lat wyjdzie jeszcze pięć zbiorków.

Tematem jest życie Indii— zdo­bywców i podbitych. Autor nie tylko bierze rzeczy tak, jak są, ale też sądzi, że tak właśnie jest najlepiej. Nie przejmuje się zbytnio wybrykami młodości swych indyjskich Anglików, ale niełatwo przebacza skandal, stąd staje się zarówno obrońcą rodziny, jak form towarzyskich. Obcy mu jest jednak ton świętego oburzenia, woli ironizować i ośmieszać. Kolorowi ludzie dla niego to dorosłe dzieci, które trzeba wychowywać, zniżając się do ich pojęć, czasem karać. 
Szydzi czasem z gorliwości misjonarskiej. 
Sprawdzia­nem każdego działania jest dla niego skutek. 

Gardzi pedanterją biurokra­tyczną, wysławia przytomność umysłu, odwagę, spryt, nawet chytrość i szczę­śliwe użycie krętych dróg — w swej epopei indyjskiego życia „Kimie“ wystąpi nawet jako w wielbiciel indyjskie­go ..dnigiego oddziału".
Najgłębiej (choć naprawdę niezbyt głęboko) sięgnie tu w duszę Hindusa, który uważa, aby nie skosztować woło­winy, nie zetknąć się z członkiem nie­czystej kasty, lub myśli o osiągnięciu doskonałości moralnej, za którego więc musi rządzić — Anglik.
*
" K i m "  (1901) to dobra powieść. Lecz najwyżej wzniósł się Kipling w noweli.
 Umie zawsze wybrać z pewnego splo­tu wypadków moment najodpowied­niejszy do dokładniejszego przedsta­wienia, ukazać resztę historii w skrócie perspektywicznym, podmalować tło, naszkicować charaktery, rozmieścić efekty, a także zająć najwłaściwszy punkt widzenia przez wybór opowia­dającego. 

Subtelnej analizy psycholo­gicznej na próżno byśmy u niego szuka­li, celuje za to w uproszczonej, lecz nie­raz uderzająco trafnej charakterysty­ce narodów, grup społecznych i klas — w swych nowelach żołnierskich, idąc za wzorem szekspirowskiego "Henry­ka V" wprowadza, jako główne posta­ci Londyńczyka, Irlandczyka i Szkota. 
Poetyckim odpowiednikiem tych no­wel („T r z e c h   ż o ł n i e r z y " i innych) 
są „ B a l l a d y   k o s z a r o w e " (1892).
Lata 1887-9 upłynęły Kiplingowi na podróży po Ameryce, Japonii i Chi­nach. Wrażenia swe ujmował w ko­respondencje, wydane później p. t. „ O d  m o r z a  d o  m o r z a ".
*
Nie wiem, czy nowele zwierzęce, składające się na dwie „ K s i ę g i  D ż u n ­g l i “ (1894 i 5) stanowią szczyt twór­czości Kiplinga. Wiem, że je najlepiej lubię — może dlatego, że najmniej w nich imperializmu i filisterskiego za­dowolenia ze świata. Autor z niezwy­kłą zręcznością łączy tu w harmonijną całość najróżnorodniejsze żywioły — studia, robione po ogrodach zoologicz­nych, opowiadania łowców i dozorców, legendy hinduskie — i alegorie
Raz nawet przetwarza treść jednej z „Opo­wieści kantuaryjskich" Chaucera (nic nie mającej wspólnego ze zwierzętami). Rezultatem jest świetna, barwna, niezwykła książka, fascynująca tak dzieci, jak dorosłych. Mowgli stał się praojcem rozmaitych Tarzanów, lecz ci nie zdołali ani przyćmić, ani skom­promitować tej postaci o niesamowi­tym uroku.

Kipling nie należy do pisarzy, któ­rzy przechodzili ewolucję. Raz tylko jakby zachwiał się w swym optymiz­mie i wyszedł poza obręb zwykłych swych tematów, 
kreśląc w „Ś w i e t l e ,  k t ó r e  z a g a s ł o “ smętne dzieje tracące­go wzrok malarza. Poza tym jest za­wsze męski, pewny siebie, zadowolony z Anglii i z imperium. Imponuje zna­jomością różnych zawodów i rzemiosł, w ogóle, gdyby nie tendencja, byłby realistą (zresztą zawsze przestrzega­jącym przyzwoitości).

Poezje jego są, o ile je zanalizuje­my, równie dziwną mieszaniną, jak "Księgi Dżungli". Wyrażenia potoczne, i często umyślnie niepoprawne, jakby wyjęte z ust majtka czy szeregowca, przeplatają się tu z biblijnymi i archaicznymi, a wszystko ujęte we wdzięczną formę metryczną, na którą silnie oddziałał Swinburne. Z wie­kiem coraz więcej u Kiplinga imperialistycznych proroctw, retoryki i dy­daktyzmu. 

Najsławniejszy jego wiersz „Recessional“ ("Na koniec nabożeństwa") napisany był na jubileusz Wik­torii w r. 1897. Rozbrzmiewa mistyczną wiarą w misję Anglików i trwogą, aby Bóg nie odwrócił się od nich za prze­chwałki, godne „pogan lub niższych plemion, żyjących bez prawa." i zbyt­nią ufność w "dymiącą rurę i żelazną powłokę" (pancerników). Refren - Kipling jest mistrzem w użyciu refre­nu — brzmi: "Bądź i nadal z nami, abyśmy nie zapomnieli" - (o Tobie i o swym posłannictwie).

Lecz brak tu miejsca na analizę poezji Kiplinga, która na ogół ustępuje jego prozie. 
Ma on zwyczaj dodawać do poszczególnych nowel odpowiadające ich przedmiotowi czy nastrojowi wiersze lub fragmenty. Niektóre z nich należą do jego najlepszych utworów poetyckich.
Z obfitej prozy należy jeszcze wymienić dwa zbiory obrazków z przeszłości Anglii. Opowiadają tu o sobie dwojgu dzieciom dawno zmarłe osoby, a przyprowadza je jedyny elf, jaki pozostał jeszcze w kraju („P u c k  z  P o o k ‘s  H i l l “, 1906. „N a g r o d y  i  e l f y “, 1910).

W r. 1907 otrzymał Kipling Nagrodę Nobla. W latach 1914-18 zajmował się propagandą wojenną. Nie przestał pisać do dziś dnia, ale nie ma wątpliwości. że w ciągu pierwszych dwudziestu lat swej twórczości wypowiedział, co miał do powiedzenia. Patrzy na nią zapewne z dziwnym uczuciem. Jedne pragnienia i proroctwa spełniły się, inne zawiodły. Na gmachu imperium pokazały się rysy, których nie przewidział. W każdym razie Kipling może powiedzieć sobie, że wywarł wielki wpływ i pozostawił szereg dzieł, które będą trwały.

                                       Władysław Tarnawski

Brak komentarzy: