czwartek, marca 08, 2012

Rudyard Kipling odpowiada feministkom

Tytuł niniejszej notki jest nieco przewrotny i może wzbudzić pewien "dysonans poznawczy" u feministek tudzież u miłośników pisarza.
Komu jak komu, ale feministkom, kto jak kto, ale Kipling - ikona konserwatyzmu- odpowiadać
wszak nie może... Zwłaszcza, dodajmy, tym spośród nich, które znają jego twórczość powierzchownie...

Atoli zdarzyło się, że Kipling odpowiedział raz feministkom, osobiście i w sobie właściwym stylu.
Donosiła prasa polska w roku 1925;


"Przed niedawnym czasem kilka emancypantek angielskich zwróciło się do głośnego pisarza Rudyarda Kiplinga z prośbą, aby zechciał wypowiedzieć swoją opinię co do tego, jaka powinna być, jego zdaniem, kobieta normalna. Kipling w dowcipny sposób przedstawił pozytywne i negatywne granice właściwości normalnej kobiety. Powiedział on:

Są trzy rzeczy, które mojem zdaniem kobieta powinna unikać. Kobieta powinna być podobna do ślimaka, który rzadko swój dom opuszcza, ale z drugiej strony nie powinna ona jak ślimak dźwigać całego swego dobytku na własnych plecach.

Kobieta powinna brać przykład z echa, które wówczas tylko mówi, kiedy jest pytanie. Natomiast kobieta nie powinna być podobna do echa w tem, iżby miała mieć zawsze ostatnie słowo.

Kobieta wreszcie w swojem działaniu i postępowaniu powinna objawiać regularność i dokładność zegara wieżowego, ale nie powinna być podobną do tegoż zegara przez nieustanne obwieszczanie całemu miastu o swoich cnotach"


Od siebie dodajmy, że o żonie swej, Amerykance, której opiekę i troskę o ich dzienne sprawy cenił, mawiał Kipling, że nie mógłby od niej uciec, gdyż to ona (jak zawsze) musiałaby wybrać pociąg i kupić bilet...