Przed, miesiącem, odszedł w zaświaty jeden z największych pisarzy angielskich. Odszedł pisarz, którego twórca skautingu — lord Baden Powell — zespolił nierozerwalnie
ze swem dziełem — skautingiem międzynarodowym.„Księgi Dżungli' — spełniły rolę jeszcze donioślejszą: na nich Baden Powell zbudował swe przepyszne pomysły „wilczęce". Tylko instruktorzy zuchowi w pełni ocenić mogą jak decydującą jest treść kiplingowskich „Ksiąg Dżungli" dla badepowellowskich „Wilcząt".
Jego śmierć odczują specjalnie mocno instruktorzy
wilczęcy całego skautowego świata. Odczujemy i my — instruktorzy zuchowi.
Odszedł bowiem ktoś, kto swym genjuszem dał motyw dla olbrzymiej, dziecięcej
organizacji, obejmującej niemal cały świat.
Śmierć Rudyarda Kiplinga spowrotem przywiodła przed oczy czar dziewiczej puszczy. W pamięci odżyły porywające przygody malca-Mowgliego, uniesionego przez tygrysa i wychowywanego przez wilczą rodzinę. Przypomniały się zbiórki, prowadzone kiedyś dawno, przed dwunastu laty, kiedy to kilkudziesięciu chłopców z zapartym oddechem słuchało opowiadań o tej puszczańskiej, czarownej bajce. Jakże mądrym był stary niedźwiedź—Baloo, jak porywającemi były leśne zabawy w panterę-Baghirę. Ile wychowawczego sensu miały kpiny ze swarliwych, bez praw i ładu żyjących małp Bandarlogów, oraz pochwały dzielnego, rycerskiego Akeli...
Potem przyszła reakcja. Odrzucaliśmy wszystko, co miało związek z dżunglami, wprowadzaliśmy polskie motywy — jedynie zrozumiałe i jedynie słuszne dla polskich dzieci i polskich wodzów. Ale dziś — gdy już polonizacja wilcząt-zuchów zrobiła tak wielki krok, że o dżunglowym wilczęctwie mało kto z wodzów zuchowych wie, gdy polskie motywy zbiórek opanowały bezpowrotnie nasze gromady — dziś możemy bez obawy nawrócić częściowo do przepięknej baśni puszczańskiej, którą polityka zuchowa kazała ongiś wyeliminować z naszych zbiórek.
I dlatego sądzę, że celowem jest i słusznem podsunąć naszym gromadom zuchowym, a w szczególności gromadom dzieci miejskich i inteligenckich, oddawna zaniedbany cykl zabaw: zabawę w „wilczęta". Kto wie, czy nie będzie to jeden z najładniejszych, jeden z najbardziej ciekawych cyklów zabawowych naszych gromad.
pióra gen. Baden Powella, przetłumaczonej na polski przez dha T. Strumiłłę.
Tak oto — przywracając na polskim terenie do ponownego życia niezapomnianych bohaterów Drugiej Księgi Dżungli — oddamy hołd odeszłemu w zaświaty genjuszowi pisarza angielskiego.
A. KAMIŃSKI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz