piątek, sierpnia 06, 2021

Ludzkie szczenię i inne zwierzęta



Od roku 1894, gdy ukazała się "Księga Dżungli" Rudyarda Kiplinga, upłynęło już wiele łat. Właściwie jest to książka dla młodzieży. Kto jednak z ludzi dojrzałych nie bierze z satysfakcją do ręki tych opowiadań o ludzkim szczenięciu, prze­zwanym Mowgli , to jest żaba? Nie­które opowiadania, jak np. „Biała Foka“ są niewątpliwie arcydziełem sztuki narracyjnej. 

Rudyard Kipling zdobył w r. 1907 nagrodę im. Nobla. „Księga Dżungli" niechybnie przy­czyniła się do tej nagrody. Poczytność i popularność opowiadań o „ludz­kim szczenięciu" i w Polsce ugrunto­wała się niezadługo po ukazaniu się oryginału w Anglii. Tłumaczono "Księgę Dżungli" wielokrotnie. 
Po­równywano stosunek do zwierząt, umiejętność kreślenia postaci ze świata zwierzęcego autora Mowgliego do twórczości Adolfa Dygasiń­skiego. 

Opisy egzotycznego, azjatyckiego krajobrazu nie mogły nie wywołać na pamięć wspaniałych, ory­ginalnych stronic wyczarowanych piórem starego sybiraka, twórcy "Jakutów" Wacława Sieroszewskiego.

Spółdzielnia wydawnicza „Wiedza"  wznowiła "Księgę Dżungli" Rudyarda Kiplinga w autoryzowanym przekładzie Józefa Birkenmajera. O popularności i poczytności tego utworu świadczy dopisek: wydanie czwarte! 

Ale przecież i przekład Józefa Czekalskiego miał też kilka wydań. Wznowienie obecne czyni zadość głodowi książki mło­dzieżowo - wychowawczej. Trzeba przecież podnieść, iż „Księga Dżungli" mimo swojej egzotyki, należy do utworów wyrosłych w kulturze anglosaskiej. 
Rudyard Kipling i w innych swoich opowieściach, jak „Kim", „Stalky and Comp." ujawnia swój wychowawczy stosunek do młodzieży. Pisarz ten w Anglii osiągnął wszystkie zaszczyty, dostępne człowiekowi pióra. 

Podniesiono go do godności „sir'a“. A wszystko dla­tego, że twórczością swoją sławił angielską rację stanu. W „Księdze Dżungli" ta racja stanu nie daje się łatwo spostrzec, gdyż chodziło tu o zwierzęta. 
Rudyard Kipling patrzy jednak na wilki, niedźwiedzie, mał­py, słonie, wielbłądy oczami angiel­skiego obywatela. 
Prawo dżungli formułuje on przez niedźwiedzia Baloo, wychowawcę „ludzkiego szczenięcia”. 
Ten niedźwiedź poucza: „Nauczyłem cię praw puszczań­skich. obowiązujących wszystkie plemiona dżungli oprócz plemienia małp, żyjącego na konarach drzew. Plemię to nie podlega żadnym prawom. To wyrzutki społeczeństwa!

 Nie mają nawet własnej mowy, ale posługują się kradzionymi wyrazami jakie uda się tu i ówdzie pod­chwycić, gdy nadsłuchują, podpatrują i czatują na wierzchołkach drzew. Ich obyczaje nie mają nic wspólnego z naszymi".

Czemuż to — zapyta miłośnik świata niedźwiedziego? Odpo­wiedź jest ...angielska: "Te małpy nie mają nad sobą żadnego zwierzchnictwa". Rozumie się, gdyby ktoś roztoczył nad nimi zwierzchnictwo, byłoby co innego. 
Kipling dodaje dla charakterystyki zwierząt: „da­remnie byś szukał śladu jakiejkolwiek pamięci. Małpy lubią dużo gadać, przechwalać się i udawać, że są plemieniem znamienitym, powoła­nym do wszelkich spraw w dżun­gli"...
- Tego wyliczenia małpich wła­ściwości nie może wprawdzie zapi­sać na żaden rachunek, ani uczynić z nich przenośni. Młodzież może nawet nie zwróci uwagi na tego rodzaju wypowiedzi.

 Tylko może czytelnik amerykański, zżyty z gettem
 murzyńskim, zastanowi się, gdy znajdzie przed oczami takie słowa:
„Nas, obywateli dżungli, z tymi małpiszonami nic nie łączy! Nie chodzimy tam, gdzie one chodzą; nie pijemy tam gdzie one piją i nie polujemy tam, gdzie one polują, a nawet nie umieramy pospołu z nimi
Murzyni amerykańscy do dziś są jak owe małpy. Też nie mogą chodzić tam, gdzie chodzą inni obywatele dżungli. Dotyczyło to i dotyczy hindusów w Indiach. Tam, gdzie pi­jali wybrańcy dżungli, opiekuni Anglicy — nie może pić żaden hindus.
 
Wszyscy pamiętamy podobne „prawo dżungli" z czasów okupacji niemieckiej. Hitlerowscy uczeni przemawiali do Europy prawie tak samo jak ów niedźwiedź, nauczyciel ludzkiego szczenięcia.

„Księga Dżungli Rudyarda Kiplinga zawiera dziewięć opowiadań i pięć pieśni różnych zwierząt. Nawet zwierzęta obozowe przemówiły do tego pisarza! Nie jest to dziwne. Zwierzęta, służące w wojsku, drogie są żołnierzowi. 

W Indiach każdy Anglik uważał się za żołnierza. „Słudzy Królowej Jejmości" konie, muły, wielbłądy, słonie — to słudzy cesarzowej Wiktorii.
Czy dziwić się, że braćmi „ludzkiego szczenięcia", Mowgliego są wilki, niedźwiedzie, tygrysy? 

W literackiej metaforze czyż nie wzrusza stara wilczyca, broniąca Mowgliego? I z niego wyrośnie kiedyś potężny wilczur, jeden z panów Dżungli.

Rudyard Kipling w przedmowie do „Księgi Dżungli" składa podziękowanie "Światłemu i uprzejmemu Bahaderowi Shaha, jucznemu sło­niowi I. 174. który wraz ze swą siostra Pudmini był łaskaw udostęp­nić mi historię słoniarza Toomai.
 Tenże sam słoń N. 174 dostarczył wielu szczegółów do opowiadania o "sługach Jej Królewskiej Mości".
 
Słowa te świadczą, iż autor pisząc swoją Księgę Dżungli, miał przed oczami znajome, obserwowane i łubiane nieraz zwierzęta. Udziela się to czytelnikowi. Bezpośredniość obserwacji dała plastykę postaci. Młodzież chętnie czyta te opowiastki, gdyż są tak plastyczne i bezpośrednie.

Dzieje ludzkiego szczenięcia, przygarniętego przez wilczą rodzinę w „Dżungli" interesowują szczególnie i budzą podziw. W drugim tomie „Księgi Dżungli" spotykamy Mowgliego już w innej sytuacji. 

Szkoda, że nie dodano kilku informacji o Rudyardzie Kiplingu i jego twórczości. Ważne jest to dla młodocianego czytelnika. I to tym bardziej, że różnimy się w rozumieniu „spraw Dżungli".
 
Kipling był niewątpliwym poetą. Wpływ jego pism w Anglii jest bardzo wydatny. Trzeba przypomnieć, iż po pierwszej wojnie światowej, gdy składano w Katedrze Westminsterskiej zwłoki nieznanego żołnierza angielskiego, opinia Albionu powierzyła zredagowanie napisu na tej mogile właśnie twórcy „Księgi Dżungli"! Rudyard Kipling wywiązał się z tego zadania znakomicie.

„Ludzkie szczenię" i inne zwierzęta z „Księgi Dżungli" w lekturze młodzieżowej są ponętnym materiałem narracyjnym Młodzież na długo przechowuje w pamięci nazwy tych drapieżnych zwierząt ukazanych przez poetę ze strony- niespodziewanej, bo niezwykle artystycz­nej. 
Kiedyż otrzymamy wznowienie „Kima"? 
Kto myśli o wydaniu „Stalky and Co"?

Eustachy Czekalski

 Tekst ukazał się w jednej z powojennych gazet  okresu tzw. PRL-u 
( r.1948)
Zachowano pisownię  oryginalną.

Brak komentarzy: